Hejo!
Punktualnie wczoraj po godzinie szesnastej rozpoczęłam bardzo długo oczekiwane ferie! ;)
Jeszcze chyba w żadnym roku nie były tak upragnione jak w tym. Teraz mam dwa tygodnie wolnego i mnóstwo pomysłów na sesję. Pierwsza prawdopodobnie już w najbliższą środę jeszcze w klimacie walentynkowym. Z chęcią podzielę się z Wami jej efektami ;)
Dzisiejszy post będzie trochę o makro-kroplach. Dzisiaj rano upolowałam idealną scenerie właśnie do takich zdjęć. Aby robić zdjęcia makro w całkowitym przybliżeniu nie potrzebujemy drogiego sprzętu. Podstawową lustrzanką, a nawet zwykłym aparatem przy odrobinie wysiłku możemy uzyskać wspaniały efekt, który jeszcze bardziej udoskonalimy w programach graficznych.
No i najważniejsze... W niedzielę Walentynki! Osobiście nienawidzę tego święta, ale dla wszystkich tych zakochanych jak i singli ciągle szukających miłości wszystkiego najlepszego ;)
Poniższy efekt uzyskałam przy f/5.6, czasie ekspozycji 4000s i dosyć wysokim ISO (2800).